Dochodziła siedemnasta, ale w biurze jak zwykle jeszcze ktoś był. Siedziała przed komputerem. Wpatrywała się w plik excel, z którym spędziła ostanie dwa lata życia. Otwierała go codziennie, dopisywała nowych kontrahentów, usuwała nieaktualnych. Spędziła z nim chyba więcej czasu, niż ze swoim mężem. Trochę będzie jej go brakowało. To znaczy pliku, nie męża. Jutro złoży wypowiedzenie umowy o pracę. Zabrać ze sobą, czy nie zabrać? Wysłać na prywatny adres email, czy nie wysłać?
Chcesz wiedzieć, co zrobiła pani Iza?
Czytaj dalej.
Wyrok Sądu Najwyższego z z dnia 3 kwietnia 2019 r., II PK 334/17
Pytanie, czy baza klientów i potencjalnych klientów, których można znaleźć w Internecie, może stanowić tajemnicę przedsiębiorstwa, powraca od czasu do czasu z tą samą aktualnością. Dlatego warto dowiedzieć się, co o tym sądzi Sąd Najwyższy.
Pani I. S., operacyjnie nazwiemy ją sobie panią Izą, była zatrudniona w spółce „C.” Sp. z o.o. W ramach swoich obowiązków pracowniczych pani Iza, w oparciu o dane ogólnodostępne, sporządziła bazę danych klientów i potencjalnych klientów. Skorzystała w tym celu z opublikowanego w Internecie raportu, który zawierał informacje o spółkach z sektora telekomunikacyjnego i informatycznego. Baza klientów, którą stworzyła pani Iza, zawierała dane teleadresowe części spółek z raportu, ich nazwę, adres siedziby, numer telefonu i faxu, adresy email spółek i przedstawicieli handlowych.
Pani Iza wypowiedziała swojemu pracodawcy umowę o pracę, ale dzień przed złożeniem wypowiedzenia wysłała na swój prywatny adres mailowy bazę danych klientów pracodawcy oraz korespondencję z klientami.
W ostatnich dniach zatrudnienia pracownicy czasami wysyłają na swoje prywatne adresy mailowe różne rzeczy. Tak na wszelki wypadek, a czasami w konkretnym celu, związanym z konkurencyjnymi planami zawodowymi. Trudno powiedzieć, po co pani Iza wysłała do siebie bazę danych, możemy tylko spekulować.
Pracodawca dowiedział się o tym i rozwiązał z nią umowę o pracę bez wypowiedzenia, czyli w trybie dyscyplinarnym. Jako przyczynę rozwiązania umowy o pracę wskazał wysłanie ze służbowej skrzynki mailowej na prywatny adres mailowy fragmentów bazy klientów, która to baza objęta była tajemnicą przedsiębiorstwa spółki.
Pani Iza nie zgodziła się z tym uzasadnieniem. Jej zdaniem baza danych nie zawierała tajemnicy przedsiębiorstwa, ponieważ zawierała dane ogólnodostępne. Pozwała więc pracodawcę o odszkodowanie za nieuzasadnione rozwiązanie umowy o pracę.
Sąd Rejonowy uznał, że pracodawca słusznie rozwiązał z nią umowę o pracę, i oddalił powództwo.
Sąd Okręgowy
Pani Iza złożyła apelację od tego wyroku. I tu nastąpił zwrot akcji. Sąd okręgowy zgodził się z panią Izą i zasądził na jej rzecz odszkodowanie w wysokości 14.830 zł tytułem odszkodowania za nieuzasadnione rozwiązanie umowy o pracę.
Sąd okręgowy uznał, że informacje zawarte w bazie klientów pracodawcy nie stanowiły tajemnicy przedsiębiorstwa, a co za tym idzie, przesłanie zestawienia potencjalnych kontrahentów na prywatny adres mailowy powódki nie stanowiło ciężkiego naruszenia podstawowych obowiązków pracowniczych.
Pani Iza sporządziła sporną bazę na podstawie danych i informacji, które były ogólnodostępne. Skorzystała w tym celu z opublikowanego w Internecie raportu. W ocenie sądu okręgowego, informacji tych nie sposób uznać za tajemnice przedsiębiorstwa, skoro były one ogólnodostępne.
Zdaniem sądu okręgowego twierdzenia pracodawcy o naruszeniu tajemnicy przedsiębiorstwa przez panią Izę nie zostały udowodnione, dlatego zasądził na jej rzecz odszkodowanie, uznając, że rozwiązanie umowy o pracę było nieuzasadnione.
Pracodawca wniósł skargę kasacyjną od tego wyroku.
Sąd Najwyższy
Sąd Najwyższy wskazał, że warunkiem uznania informacji za tajemnicę przedsiębiorstwa, poza poufnością informacji i podjęciem wobec niej racjonalnych działań w celu zachowania poufności, jest obiektywna wartość gospodarcza, jaką ta informacja sobą przedstawia.
Zdaniem sądu taką obiektywną wartość gospodarczą ma baza klientów i potencjalnych klientów danego podmiotu gospodarczego, stanowiąca informację o gronie podmiotów (kontrahentów), które rzeczywiście uczestniczą w obrocie ściśle określonymi towarami i usługami i które pozostają w stałych kontaktach handlowych z danym przedsiębiorcą oraz podmiotów, z którymi ten przedsiębiorca zamierza wejść w relacje gospodarcze, a których ustalenie jest poprzedzone choćby wstępnym rozeznaniem dotyczącym rynku zbytu określonych towarów i usług.
Powstaje ona latami, jest uzupełniana o nowych klientów i usuwa się z niej nieaktualnych. Nie jest to więc zbiór dostępnych powszechnie w Internecie danych teleadresowych firm, lecz szczegółowa informacja o rynku zbytu towarów i usług danego przedsiębiorcy i planach jego rozszerzenia, a więc informacja o doniosłym znaczeniu z punktu widzenia prowadzonej działalności gospodarczej.
Baza aktualnych i potencjalnych klientów przedsiębiorcy nie stanowi zatem „zwykłego zbioru teleadresowego spółek”, mimo że zawiera ogólnodostępne dane tych podmiotów.
W wykazie zawierającym zestawienie aktualnych i potencjalnych klientów wymierną wartość mają nie ich ogólnie dostępne dane teleadresowe, ale to, że taka umownie nazwana „baza klientów” ujawnia aktualny i planowany rynek zbytu towarów lub usług danego przedsiębiorcy (ujawnia aktualne i planowane relacje gospodarcze), co może stanowić istotną informację dla konkurencji umożliwiającą przejęcie tego rynku zbytu.
Dlatego Sąd Najwyższy uwzględnił skargę kasacyjną i uchylił zaskarżony wyrok, przekazując sprawę do ponownego rozpoznania.
Wnioski
Jest to bardzo ciekawy wyrok, który ładnie tłumaczy, na czym polega istota listy klientów jako tajemnicy przedsiębiorstwa.
Trzeba z niego wyciągnąć taki wniosek, że zasadniczo baza danych klientów i potencjalnych klientów ma wartość gospodarczą, a zatem spełnia jeden, i tylko jeden, warunek uznania jej za tajemnicę przedsiębiorstwa.
Pracodawcy, jeżeli chcą, by baza klientów była tajemnicą przedsiębiorstwa, muszą jeszcze spełnić pozostałe dwa warunki. Ta baza musi być poufna i muszą wobec niej być podjęte racjonalne, a jak chce dzisiejszy ustawodawca, przy zachowaniu należytej staranności, działania w celu zachowania jej w poufności.
W przeciwnym wypadku w razie sporu pracodawca dowie się, że co prawda miał informacje, które przedstawiały wartość gospodarczą, ale nie zadbał o ich poufność i nie przedsięwziął niezbędnych działań w celu zachowania ich poufności. W konsekwencji nie stanowią one tajemnicy przedsiębiorstwa.
Jeżeli chcesz wiedzieć, jak spełnić te pozostałe dwa warunki, to polecam inne artykuły na blogu oraz oczywiście zapraszam do kontaktu.