Nieodpłatny zakaz konkurencji w umowie zlecenia mieści się w granicach swobody umów. Tak orzekł Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 5 grudnia 2013 r., V CSK 30/13, dotyczącym zakazu konkurencji w umowach cywilnoprawnych. W jednym z wcześniejszych wpisów opisałem przebieg sprawy w niższej instancji.
Zdaniem Sądu Najwyższego nieodpłatny zakaz konkurencji w umowie zlecenia, przy zastrzeżeniu kary umownej za jego naruszenie, mimo braku symetrii nie traci sensu gospodarczego i mieści się w granicach lojalności kontraktowej. Taki zapis sam z siebie nie narusza granic swobody kontraktowej. W szczególności nie jest sprzeczny z właściwością stosunku prawnego i zasadami współżycia społecznego (art. 3531 w zw. z art. 58 § 2 i art. 5 k.c.).
Trzeba jednak pamiętać, że w tym konkretnym wypadku stronami sporu byli przedsiębiorcy, a Sąd Najwyższy wnikliwie przeanalizował obowiązki umowne stron w celu wykluczenia, że umowa została zawarta po to, by obejść wymogi wynikające z prawa pracy lub przepisów o umowie agencyjnej. Sąd doszedł do wniosku, że zleceniobiorca nie był słabszą stroną, a uzyskana przez niego wiedza zagrażała interesom ekonomicznym powoda w wypadku wykorzystania jej w interesie innego przedsiębiorcy.
Jeżeli masz ochotę zapoznać się z całym wyrokiem, znajdziesz go tutaj. Więcej na temat stanu faktycznego, w jakim został wydany wyrok, znajdziesz w tym wpisie.
Potrzebujesz pomocy prawnej? Skontaktuj się ze mną:
e-mail: [email protected]
tel.: + 48 662 050 782
3 thoughts on “Nieodpłatny zakaz konkurencji w umowie zlecenia mieści się w granicach swobody umów”
Szanowny Panie, widzę z lektury bloga, że jest Pan osobą wybitną w zakresie zakazu konkurencji. Wyrok jest ciekawy ale myślę, że częściej jednak mamy do czynienia z syt., gdzie zakazem konkurencji w umowie zlecenia jest objęta os. fizyczna. Trudno wtedy mówić o tej samej świadomości prawnej stron i stąd też, jeśli nie ma ekwiwalentności, tzn. pracodawca nie zastrzega, że coś wypłaci, to wg mnie zakaz konkurencji jest nieważny. Tak m.in. SN III CKN 579/01.
Z tym że ja zastanawiam się nad kwestią inną: czy w syt. opisanej powyżej, jeśli w umowie zlecenia jest zapis o zakazie konkurencji ale bez zapisu o wynagrodzeniu za przestrzeganie tegoż zakazu, to czy były pracownik, który zakazu przestrzega, może wystąpić o wynagrodz. w wysokości tych 25 % kwoty z 101(2) p. 3 kp? Vide: I PKN 742/00 (SN uznał, że przy zwykłej umowie o pracę, nawet gdy nie ma w niej nic o wynagrodzeniu za zakaz, to należy się minimum z ustawy, czyli 25%). Wg mojej osoby przy zleceniu analogicznie jest to możliwe, choć nie znalazłem żadnego orzeczenia w tym zakresie. Ciekawy jestem Pana zdania.
Intryguje mnie jeszcze inna kwestia: spotkałem się ostatnio z próbami „obejścia” obowiązku wypłaty przez pracodawcę wynagrodzenia za przestrzeganie przez pracownika zakazu konkurencji dzięki zapisowi, że wynagrodzenie z tytułu przestrzegania zakazu konkurencji po rozwiązaniu umowy zostało już uwzględnione w wynagrodzeniu za pracę wypłacanym pracownikowi wcześniej w okresie pracy. Wydaje mi się to mocno dyskusyjne i zmierzające do obejścia ustawy. Myślę, że tu również pracownik nie jest bez szans w sprawie o wypłatę tego wynagrodzenia, chyba że pracodawca udowodni (przedstawiając jakiś odcinek wypłaty/regulamin wynagradzania/itp), że faktycznie elementem wynagrodzenia za pracę była niejako ‚zaliczka’ a konto wynagrodzenia za przestrzeganie zakazu konkurencji po rozwiązaniu umowy. Z tym że takie rozliczenia byłyby przecież niezgodne z ideą tego wynagrodzenia za przestrzeganie zakazu, które ma być wypłacane w okresie pozostawania bez pracy, a nie wcześniej. Poza tym przecież podpisując umowę pracodawca nie może wiedzieć kiedy pracownik skończy u niego pracować. Stąd też w takim przypadku wg mnie pracownika nie obowiązuje zakaz konkurencji ale jeśli zdecyduje się go jednak przestrzegać, to może domagać się odszkodowania. Jakie jest stanowisko Pana mecenasa w tej kwestii?
Witam ponownie,
Przemyślałem sprawę i jednak zmieniam pogląd i dochodzę do wniosku, że w pierwszym przypadku (gdy jest umowa zlecenia ale nie ma zapisu o wynagrodzeniu dla pracownika za przestrzeganie zakazu po ustaniu umowy), to były zleceniobiorca nie może jednak dochodzić wynagrodzenia z tytułu zakazu z prostej przyczyny – art. 101(2) p. 3 kp dotyczy tylko umów o pracę. W takim razie, wobec braku ekwiwalentności, byłego zleceniobiorcę nie wiąże zakaz konkurencji jako niezgodny z zasadami współżycia ale nie może domagać się wynagrodzenia za ten zakaz, bo go strony w umowie nie przewidziały.
Jeśli zaś chodzi o drugą kwestię poruszoną we wcześniejszym poście, to sądzę, że tu były zleceniobiorca ma jakieś szanse, no bo jednak w umowie jest zapis o wynagrodzeniu. Z tym że znów, skoro to umowa zlecenia, to nie możemy wyliczać tego wynagrodzenia według kodeksu pracy. Jeśli więc rzeczywiście zleceniobiorca otrzymując wynagrodzenie w toku wykonywania zlecenia otrzymywał jakieś kwoty dodatkowe z tytułu przyszłego zakazu, to nic się nie da zrobić. Jeśli nie otrzymywał, to niestety również sytuacja jest trudna, bo jak obliczyć kwotę ewentualnego wynagrodzenia? Posiłkowo przepisy kodeksu pracy stosując? Raczej stoję na stanowisku, że taki zleceniobiorca nie może skutecznie się niczego domagać ale będę wdzięczny za Pana fachową opinię.
Panie Adrianie,
jeszcze raz bardzo dziękuję za ciekawe pytania.
Zgadzam się z Panem co do pierwszej kwestii. Jeżeli w umowie zlecenia z osobą fizyczną jest nieodpłatny zakaz konkurencji, to przepisy Kodeksu pracy o minimalnym odszkodowaniu za powstrzymanie się od działalności konkurencyjnej nie będą miały zastosowania. Umowa taka, z uwagi na brak ekwiwalentności, powinna być uznana za nieważną, jako sprzeczna z zasadami współżycia społecznego. Przynajmniej w tym kierunku idzie obecnie orzecznictwo sądów i podzielam ten pogląd.
Jeżeli chodzi o drugą kwestię, to takie wypłacanie odszkodowania za powstrzymanie się od działalności konkurencyjnej w ramach wynagrodzenia w czasie trwania umowy zlecenia jest „podejrzane”. Należałoby zastanowić się, czy to nie jest pozorny zapis, tylko po to, by stworzyć pozory, że zleceniobiorca otrzymuje jakieś odszkodowanie za powstrzymanie się od działalności konkurencyjnej, a w rzeczywistości jest to część normalnego wynagrodzenia, jakie zleceniobiorca i tak by otrzymywał, gdyby nie było zakazu konkurencji. Niezależnie jednak od tego, z punktu widzenia roszczenia o zapłatę odszkodowania po ustaniu zlecenia, sytuacja takiego zleceniobiorcy jest taka sama, jak sytuacja zleceniobiorcy, w którego umowie nie przewidziano w ogóle odszkodowania. Moim zdaniem nie ma prawa żądać odszkodowania.
Pozdrawiam
Robert Solga