Powiedzmy sobie szczerze, zakazu konkurencji nie da się naruszyć nieumyślnie.
Odpowiedzialność pracownika za naruszenie zakazu konkurencji w czasie trwania umowy o pracę podlega zasadom Kodeksu pracy.
Oznacza to, że jeżeli pracownik wyrządził szkodę nieumyślnie, to jego odpowiedzialność odszkodowawcza ograniczona jest do wysokości rzeczywistej straty pracodawcy oraz trzymiesięcznego wynagrodzenia (art. 114-115 i 119 k.p.).
Jeżeli jednak pracownik wyrządził szkodę umyślnie, to ponosi nieograniczoną odpowiedzialność odszkodowawczą. Odpowiada wówczas za straty i utracone zyski pracodawcy, bez ograniczenia do trzymiesięcznego wynagrodzenia (art. 122 k.p.).
Przykładowo zatem, jeżeli pracodawca utraci kontrakt o wartości 100.000 zł, będzie mógł żądać od pracownika pokrycia zysku, który osiągnąłby, gdyby sam ten kontrakt zrealizował. Jeżeli marża pracodawcy na tym kontrakcie wyniosłaby 40%, to może on żądać odszkodowania w wysokości 40.000 zł.
Dodatkowo pracodawca może żądać pokrycia straty, czyli kosztów, jakie poniósł w celu uzyskania przejętego kontraktu. Jeżeli pracodawca jest w stanie wykazać koszty przygotowania oferty, która przegrała z tańszą, ale nieuczciwą ofertą pracownika, to będzie mógł żądać ich zwrotu. Koszt ten w niektórych wypadkach może być istotny. Składają się na niego na przykład koszty pracy pracowników, zleceniobiorców, usług prawnych, itp. Może to być kilka lub kilkanaście tysięcy złotych.
Łącznie zatem na szkodę pracodawcy złoży się strata (np. 10.000 zł wydane na przygotowanie oferty) i utracony zysk (np. marża w wysokości 40%, czyli 40.000 zł).
Powiedzmy sobie szczerze, że zakazu konkurencji nie da się naruszyć nieumyślnie. W praktyce pracownik będzie więc ponosił nieograniczoną odpowiedzialność za szkodę wyrządzoną naruszeniem zakazu konkurencji.
Co musi udowodnić pracodawca, by wygrać odszkodowanie
Pracodawca, by wygrać sprawę o odszkodowanie, musi udowodnić zawinione naruszenie zakazu konkurencji, a także wysokość szkody stanowiącej normalne następstwo naruszenia zakazu konkurencji.
O ile udowodnienie zawinionego naruszenia zakazu konkurencji nie będzie trudne, to już wykazanie wysokości szkody może napotkać na pewne przeszkody. Nie są to przeszkody niemożliwe do pokonania w postępowaniu cywilnym, niemniej trzeba mieć świadomość, że wykazanie utraconych zysków wymaga wykazania utraconych przychodów oraz kosztów, jakie pracodawca poniósłby, gdyby wykonywał przejęte kontrakty. Dopiero wówczas wykażemy utracony zysk.
W tym kontekście w naturalny sposób przychodzi na myśl kara umowna za naruszenie zakazu konkurencji.
Tylko że w umowie o zakazie konkurencji w czasie trwania umowy o pracę jest ona niedopuszczalna. Więcej na temat kary umownej w odrębnym wpisie.
Czy takie zasady odpowiedzialności za przejęcie klientów są w porządku – co o tym sądzisz?
I jeszcze jedno – znasz może przypadek naruszenia zakazu konkurencji nieumyślnie? Jakoś nie potrafię sobie wyobrazić…
Przeczytaj też:
2 thoughts on “Odszkodowanie za naruszenie zakazu konkurencji przez pracownika w czasie trwania umowy o pracę”
Rzeczywiście, w kontekście nieuczciwej konkurencji, np w sytuacji, gdy pracownik odebrał pracodawcy klientów, nie sposób mówić nieumyślnym naruszeniu zakazu.
Jednak nie tylko z takimi sytuacjami mamy do czynienia, mówiąc o łamaniu zakazu. Może on zawierać więcej zapisów, niż tylko te, które traktują o współpracy z klientami firmy oraz konkurencją. Np takie, które dotyczą osób trzecich.
Przykładem może być konieczność poinformowania pracodawcy o podjęciu współpracy z podmiotem konkurencyjnym / klientem przez „osobę pozostającą we wspólnym gospodarstwie domowym”. Tłumacząc to na ludzki język – wystarczy, że dorosłe dziecko podejmie pracę z klientem firmy rodzica. Dziecko nie musi wiedzieć o zakazie konkurencji, rodzic nie musi wiedzieć, że akurat firma, w której podjął pracę syn czy córka, współpracuje z jego pracodawcą.
Wbrew pozorom, banalna sytuacja, ale jeśli rodzic przez wiele lat opowiadał w domu o swojej pracy, a dziecko wykorzystuje potem tą wiedzę? Nie ma w tym nic nienaturalnego, jednak w kontekście zakazów konkurencji…
Ważność takich zobowiązań jest moim zdaniem problematyczna. Nie możemy przecież ponosić odpowiedzialności za to, co robią nasi członkowie rodziny. Z drugiej strony trzeba pamiętać, skąd wzięły się takie zapisy. Jest to reakcja na to, że pracownik związany zakazem konkurencji prowadzi ją pośrednio, zakładając działalność „na” osobę trzecią, najczęściej właśnie na członka rodziny. Tylko że takie prowadzenie działalności konkurencyjnej „na kogoś” nie rozwiązuje problemu, a nakładanie zobowiązań, o których Pani pisze, też nic nie da. Wykraczają one poza zasadę swobody umów i są moim zdaniem nieważne.
Tak więc dzieci mogą spokojnie prowadzić swoją działalność, nawet konkurencyjną wobec działalności pracodawcy rodziców. I nic pracodawcy do tego. No chyba, że są figurantami i tak naprawdę, to działalność prowadzą rodzice. A to już jest całkiem inna sprawa.
Pozdrawiam